Oneshot - Halo, to ja

Halo, to ja. Dobrze mnie słyszycie? Jestem tu, istnieję, oddycham i czuję. Stoję na ziemi i patrzę w rozgwieżdżone niebo pośród lasu anonimowych domów. W teorii nie jestem sam, a w praktyce… w praktyce czuję się najsamotniejszym człowiekiem na Ziemi. Mrugam, wsłuchuje się w miarowe bicie własnego serca i obserwuję. Czy w granacie nocnego nieba dostrzegę inne życie?

Halo, to ja. Dobrze mnie słyszycie? Choćbym nie wiem ile pytał, zawsze otrzymuję czerwone światło. Potem łaskawie zmienia się na żółte, mówi „czekaj”, tak więc czekam. Sekundy przybierają monstrualne wielkości, rosną, stają się nierówne, jakby rozrastając się i żyjąc własnym życiem. Czy to możliwe, że czas sobie ze mnie żartuje?

Halo, to ja. Dobrze mnie słyszycie? Jestem cieniem, który szuka swego światła. Uważnie przyglądam się gwiazdom, jednocześnie oceniając, czy taki cień jak ja jest którejś wart. Uspokajam oddech, bowiem jedynie spokój mnie uratuje. Oplecie zimnymi palcami i zgasi niepotrzebne nerwy w zarodku. Nie ma cienia bez światła, a światła bez cienia. Czy to znaczy, że gdzieś na świecie istnieje drugi tak samo samotny człowiek jak ja?

Halo, to ja. Dobrze mnie słyszycie? Otwieram się na świat, choć świat zdaje się zamykać na mnie. Eksploduję uczuciami, których wyrażenie kosztuje mnie więcej, niż jestem w stanie przyjąć w zamian. Tonę, choć wokół mnie nie ma wody, a jedynie suchy piasek własnej niepewności. Mikroskopijne drobiny dostają się, w każdy zakamarek mojego ciała, zatykają usta – przestaję wołać o pomoc, zatykają uszy – przestaję słyszeć ostatnie głosy troski, zatyka nozdrza – przestają czuć zapach wolności w zamian przesiąkając stęchłym zapachem strachu. Czyżby samo moje istnienie było nie wystarczające abym mógł żyć na tym świecie z innymi?

Halo, to ja. Dobrze mnie słyszycie? Przekaz urywa się w kluczowym momencie, a na linii słychać już jedynie głuchy sygnał. Powoli niczym bicie serca, słyszysz pik, pik… aż cichnie, pozostawiając po sobie jedynie ślad czyjejś obecności. Znika.

 

Halo, to ja. Ja? Czyli kto? Nikt, zwany samym sobą.