wacom wal sie

Cóż, nie przepadam za internetowym laniem goryczy i żółci ale nie przepadam też za tym, że sprzęt który kupiłem niedziała jak należy.

No więc tak, eony temu bo w okolicach 2008 kupiłem pierwszy tablet, w ciemno. Trust za jakieś 250 zł- był to wówczas spory wydatek bo za taki hajs można było kupić ze 2 płyty z j-rockiem albo firmowe gacie cropp (a wóczas, ich spodnie były dobre) i trampki converse (też były dobre).
Tablet był ciężki, z nienajlepszego plastiku, a sam styl- na baterię. Ale to było spełnienie mokrych snów o tablecie! Oczami wyobraźni widziałem jak rysuję komiksy, webkomiksy, robię rysunki i w ogóle jest fantastycznie! 
Oczywiście pierwsze wrażenie było takie, że na tablecie się rysuje zupełnie inaczej niż na papierze, że mi źle idzie i chyba spaliłem 250 zeta na jakieś coś, czego nie umiem używać ALE wkurzyłem się i po około 9 miesiącach rysowania po 2-6 godzin dziennie dogoniłem swój skill z czasów wczesnego gimnazjum, czyli na upartego zaczęło to wszystko jakoś iść.
No i z tym tabletem przeżyłem sporo- zdałem policealną na 4, rozstałem się z babą która normalnie "r" nie potrafiła mówić, pierwsze zlecenia (pierwsze tysiące!) na tablecie za 250 złotych! Jednak to był dorby zakup, może moje lenistwo człowieka inteligentnego, którego nudzi powtarzalność trochę ograniczyła jeśli chodzi o podboje internetów ale przynajmniej jako artysta, jako rzemieślnik który rysuje zostałem doceniony kilkoma ciekawymi kontraktami.

Ale zawsze mi przeszkadzało, że każdy bardziej znany i utalentowany dupek z deviantarta używa tabletu Wacom. Myślałem: "cholera, jak kupię wacoma to też tak będę!" tak jest! Apple zombie ale na wacoma. Jak debil byłem przekonany, że mój tani tablet jest zły bo to i tamto, bo nie jest idealny.

No więc, to jużchyba będą 3 lata, od kiedy mam tablet wacom i... cóż, ładne pudełko, krótki kabel usb i lekki styl- to pierwsze co mi się rzuciło w oczy. Ot tablet, kupiłem, za 450 zł kupiłem sobie tablet wacoma. No to teraz podbijam świat! -myślałem naiwnie.
Otóż pierwszy zgrzyt był taki- mój bamboo/intuos (różne nazwy, w zależności na kogo się trafi) przyszedł do mnie w pakiecie z darmowym softem manga studio 9+ czy coś. Super! Po to go kupiłem, żeby rysować mangusiowe pornoski! Ale na stronie wacoma nie ma linku do softu... hmm. No to help desk, fanpage na fb: "sorry ale nie ma takiego modelu, a soft o jakim piszesz jest tylko dla półki cenowej x razy wyższej". Cóż, moje różowe pudełko z naćpaną mangusiową lalą na okładce twierdzi inaczej.
Ok, okazało się, że webdesignerzy pokićkali się w tym, że do niedawna intuso=duże tablety z wbudowanym wyświetlaczem, a teraz: intuos=kontynuacja serii bamboo, która została zatrzymana aaale jednak nie, nazwijmy nowe bamboo intuso, stare intusoy to nadal intuosy a bamboo to też intuosy!
No więc to jest o tyle śmieszne, że to manga studio i tak jest dla mnie bardziej irytujące w obsłudze niż linijka i ekierka oraz ołówek i tusz.
Ale dobra, rysuję. Rysuję... hmm. Funkcja dotykowa- po kiego wrzucili w mały tablet funkcję dotykową, którą można aktywować nadgarstkiem czy opuszkiem palca w trakcie rysowania- nie wiem, ale na pewno podbija cenę. Ok! RYSOWAĆ! Można! ...można? hmm, sterownik się zawiesił, ok reset. Ok! Po resecie, włączam program, super... gówno, program widzi tablet jako myszkę i nie ma funkcji nacisku... w photoshopie działa, w sai nie? RESET!
Wiele reinstalacji sterownika i resetów później: ok pierdolę, idę rysować na papierze.

Minęło trochę czasu, trochę rysowałem. Sterownik często działał normalnie.
Podczas kolejnego wywalenia sterownika w 5 minut od rozpoczęcia streamu przypomniało mi się, jak w moim starym tablecie jedynym problemem była bateria w stylusie.
Nagle przypomniałem sobie, jak w durnym amerykańskim filmie, wszystkie miłe wspomnienia z nim związane. Wszystkie rysunki. Wszystkie krzywe cycki i mordy jakie na nim narysowałem.
Nagle przypomniałem sobie, że nienawidzę komputerów. I że jebie mnie już upierdliwe męczenie się ze sprzętem, który jest trochę bardziej złożony niż mysz i gamepad, a są w produkcji od prawie 30 lat.

Chciałem skończyć ten obrazek na kompie, ale chyba nie dam rady.
Chyba po 7 latach mam dosyć tego jak źle działają tablety. I może duże intuosy cintiqy z wbudowanym ekranem są fajne- może tak być, kiedyś bardzo chciałem mieć! Ale może, skoro od ponad 22 lat rysuję na papierze (zacząłem dużo rysować koło 5 roku życia), to może faktycznie koniec z traceniem czasu na te bzdurne komputery i czas zacząć tworzyć, nie tylko jako rzemieślnik, ale jako artysta, twórca, prace które przetrwają nie tylko wojnę ale i brak prądu? Oraz które niepotrzebują chujowych sterowników tylko ołówek, mazak i kubek herbaty?

wacom jeb się!

Brak komentarza 2 Września 2015 o godz. 22:18

wacom wal sie

Komentarze 0

Tego Artykułu jeszcze nikt nie skomentował

Wyświetleń: 85