konotorihime - bociania księżniczka
Podobno gdzieś na świecie istnieje magiczna polana, na której to w ciepłe wiosenne i letnie wieczory można usłyszeć przepiękną melodie graną na flecie, a nieliczni szczęśliwcy mogą nawet zobaczyć jego właścicielkę. Jest nią piękna zjawa, kobieta o białych włosach i wielkich biało-czarnych skrzydłach. Ludzie mówią, że zjawa jest duchem bocianiej księżniczki, a jej flet ma magiczną moc. Ponoć każdy kto usłyszy jego melodie w najbliższym czasie doczeka się zdrowego potomka, a wiąże się z tym niezwykła historia. Za czasów kiedy bociania księżniczka żyła bardzo lubiła tamtą polane, a pewnego wieczoru przypadkowo spotkała tam młodego mężczyznę. Na początku się go bała, ale młodzieniec oczarowany urodą księżniczki zaczął przychodzić na polane każdego wieczoru i z czasem zakochali się w sobie. Tak mijały pory roku i wielkimi krokami zbliżała się zima. Pewnego wieczoru młodzieniec zapytał księżniczkę czy nie zagrałaby jakiejś melodii. Ona zaś uśmiechnęła się lekko i odparła „to już ostatnie ciepłe wieczory tego roku. Niedługo odlecę. Jednak wrócę gdy się ociepli i obiecuje że wtedy zagram ci najpiękniej jak potrafię”. Kilka dni po tym księżniczka odleciała i wkrótce nastała mroźna zima, a młodzieniec liczył dni które zostały do wiosny. Mijały miesiące a wiosna nie nadchodziła, a gdy wreszcie nastały cieplejsze dni młodzieniec znów zaczął odwiedzać polane, jednak księżniczka się nie pojawiała. Młodzieniec czekał i czekał. A gdy już i wiosna dobiegała końca zaczynał tracić nadzieje. Pewnego czerwcowego wieczoru znów poszedł na polane, gdy nikogo nie zastał i już miał wracać, nagle usłyszał przepiękną melodie. Pobiegł w kierunku z którego dobiegała i ujrzał jakby przez mgłę postać swej ukochanej. Jednak gdy podbiegł bliżej postać zniknęła tak samo jak dźwięki fletu. „mam omamy”- pomyślał. Jednak jego uwagę przykuł jakiś błysk w zaroślach. Podszedł i zobaczył na ziemi śpiące niemowlę. Dziecko miało białe włosy takie jak bociania księżniczka, a przy nim leżał połamany czerwony flet. Młodzieniec przygarnął i wychował dziecko. Nigdy jednak nie spotkał już ukochanej. Tego co stało się z bocianią księżniczką nie wie nikt. Najprawdopodobniej będąc przy nadziei źle zniosła podróż i umarła wkrótce po porodzie, a jej duch nękany niespełnioną obietnicą założoną ukochanemu nie mógł opuścić ziemi i stał się zjawą grającą po dziś dzień swoją melodie na owej polanie. Powiadają że gdzieś po świcie błąkają się jej potomkowie. Dzieci o białych włosach i nieprzeciętnej urodzie.
Konotorihime to historia stylizowana na coś w rodzaju legendy. Do jej napisania zaispirował mnie oczywiscie mit o bocianach przynoszacych dzieci. miałam zamiar stworzyć cały cykl takich historii, których motywem przewodnim byłby watek miłosny z tragicznym zakończeniem, nawet wymyśliłam jeszcze dwie, ale ich nie spisałam. Tytuł Konotorihime sugeruje, też nutkę azjatyskości, której może nie widać w tekscie, ale dawno temu narysowamłam to tej historii ilustracje w japońskim stylu. znajdziecie ją pod tym linkiem http://midorinichirin.deviantart.com/art/Konotori-hime-370839438?q=gallery%3AMidoriNichirin%2F42769965&qo=34
Komentarze